Od teraz na zawsze

„Od teraz na zawsze” jest równie zabawny, co rewelacyjny, a klasa świetnie się ze sobą łączy. Pomiędzy tymi dwoma tropami (Ivan Botha i DonnaLee Roberts) istnieje znakomita nauka. Od samego początku wiedziałem, że to sentyment już w pracach, ale przybywająca wycieczka była energetyzująca, intrygująca i autentyczna. Spodziewałem się starego kapelusza Schmultza, jednak było to odświeżająco wyjątkowe.

Film o tej klasyfikacji może więc być tak naprawdę zaskakujący, jednak film ten ma jedyny w swoim rodzaju sposób objawienia, który odróżnia go od grupy. Zabiera nas na cudowną wycieczkę uwielbienia wśród młodych i starych par, wspaniale przedstawionych przez doskonałą obsadę. Elize Cawood robi wrażenie jak zwykle. Po prostu kocham ją w filmie. Z powodu niezwykłej decyzji muzycznej film miał bardzo nie-południowoafrykański charakter. Co więcej, wspaniale było zobaczyć film RPA nieskazitelny z powodu problemów rządowych.

Zdjęcia i fotografia są świetne. Niepozorne rozbłyski z tyłu dodają całości temperamentowi i poczuciu filmu oraz refleksji. Jest jeszcze długa droga do filmu z jego głębszym, fundamentalnym tematem. Opowiada o wiele bardziej wartej uwagi historii, niż na pierwszy rzut oka, i instruuje nas, abyśmy doceniali nieistotne rzeczy przez całe życie, a także uznawali i szanowali każdą minutę.

„Od teraz na zawsze” jest niesamowity w każdym odczuciu tego słowa i na każdym poziomie. To była niezwykła uczta. Trudno jest dostrzec powód, dla którego jest to najlepszy film w Afrikaans w jakimkolwiek momencie.